Historię Poznania opowiadają nie tylko historyczne kroniki, ale także historie i legendy zapisane w ludzkiej pamięci. W tym artykule przytoczymy wam tą najpopularniejszą związaną z Lechem, Czechem i Rusem.
Legenda o powstaniu Poznania
Dawno, dawno temu, kiedy większą część kraju pokrywały prastare lasy, żyło sobie trzech braci: Lech, Czech i Rus. Dorastają w zgodzie i przyjaźni, ale pewnego dnia uświadamiają sobie, że w ich rodzinnym mieście nie starczy miejsca dla wszystkich. Pożegnali się i każdy poszedł w swoją stronę, aby zbudować własną osadę. Kiedy się rozstali, obiecali sobie, że gdy czas stanie się dla nich nieubłagalny, ponownie się spotkają. Lech na północy, Rus na wschodzie, Czech na południu. Wędrowali przez wiele dni, zanim znaleźli odpowiednie miejsce na założenie osady. Czas szybko mijał i pewnego dnia Lech zauważył, że na jego głowie pojawia się coraz więcej siwych włosów. Potem przypomniał sobie obietnice, które on i jego bracia złożyli sobie nawzajem. Mężczyźni wyruszyli więc na spotkanie, kiedy wreszcie się zobaczyli, zaczęli rozmawiać o bitwach, dzieciach oraz żonach. Aby uczcić to niezwykłe spotkanie, Lech postanowił wybudować w miejscu spotkania osadę, którą nazwał Poznaniem
Legenda o Poznańskich koziołkach
Gdy zegarmistrz Bartłomiej z Gubina otrzymał od rady miejskiej zlecenie wykonania zegara ratuszowego, postanowił podarować go radnym. W związku z przyjazdem samego światłego wojewody poznańskiego, w ratuszu szykował się wystawny bankiet. Okazało się, że kucharz ukradł dwie pasące się na łące kozy i chciał upiec je na rożnie. Zaprowadził je do kuchni, ale uciekły do budynku ratusza. Wyobraźcie sobie zaskoczenie Gubernatora i innych gości, kiedy zobaczyli, jak ta dwójka radośnie walą się w siebie na gzymsie nad nowym zegarem! Zachwycony Gubernator wybaczył kucharzowi jego występki i kazał mistrzowi Bartłomiejowi dodać do zegara urządzenie z koziołkiem.
Legenda o ratuszowym hejnale
Wieki temu na wieży ratusza strażnik czuwał nad bezpieczeństwem miasta. Miał syna Przemka, który kiedyś uratował życie zranionemu ptakowi. Kiedy ptak wyzdrowiał, powiedział swojemu wybawcy, że jest Królem Kruk, a w dowód wdzięczności dał Przemkowi srebrną trąbkę i kazał jej używać, gdy miasto będzie w niebezpieczeństwie. Pewnego dnia, gdy Poznań został niespodziewanie otoczony przez wojska wroga, Przemek użył rogu i zatrąbił na cztery strony świata. Nagle tysiące kruków, gawronów i wron nadleciało ze wszystkich stron. Atakując najeźdźców, zmuszają ich do odwrotu. Dla upamiętnienia tego wydarzenia postanowiono, że trębacz miasta będzie codziennie dął w róg z wieży ratusza na cztery strony świata.
Legenda powstaniu fontanny Prozerpiny
W XVII wieku w miasteczku mieszkała zamożna wdowa Petronela, która nie była młoda. Ku zaskoczeniu wszystkich, pewnego dnia poślubiła młodego czeladnika kamieniarskiego. Z czasem młody chłopak spotkał atrakcyjną dziewczynę i się w niej zakochał. Gdy dowiedziała się o tym zazdrosna Petronela, oskarżyła niewiernego męża o próbę otrucia. Ale sąd nie stwierdził tak poważnego przestępstwa i nałożył tylko na kamieniarza grzywnę. Jednocześnie otrzymał polecenie wzniesienia na własny koszt fontanny przed ratuszem. Od tego czasu Stary Rynek zdobi fontanna z wyrzeźbioną sceną porwania Prozerpiny przez Plutona. Petronela zmarła w zapomnieniu, a młody człowiek ożenił się i żył długo i szczęśliwie.